Kiedy chce Pan/Pani dojść do siebie po rozstaniu, ważne jest, aby pamiętać, że nie jest Pan/Pani sam/a. Miliony ludzi przeszły przez rozstania i istnieją sposoby, aby przez nie przejść. 8 kroków, jak dojść do siebie po rozstaniu! Oto 8 kroków, jak dojść do siebie po rozstaniu! Proszę zwrócić się do przyjaciół i rodziny! Opisał je w jednym z listów do Solange, już po rozstaniu z jej matką: Kiedy w gronie przyjaciół angielskich grałem moją Sonatę b-moll, zdarzyła mi się niezwykła przygoda. Wykonałem mniej więcej poprawnie Allegro i Scherzo i już miałem zacząć Marsz, gdy nagle ujrzałem wyłaniające się z na wpół otwartego pudła fortepianu W swoim badaniu przeanalizowali profile demograficzne i psychologiczne ponad 184 tysięcy osób, co pozwoliło im odkryć mechanizmy rozstania i żalu po starcie. Doszli do zaskakujących wniosków. To mężczyźni cierpią bardziej po rozstaniu. Okazało się, że mężczyźni reagują inaczej i dłużej, niż kobiety odczuwają żal po rozstaniu. Może Pani spróbować rozmawiać z nim czy też prosić go o powrót. Proszę jednak zastanowić się, na ile ocenia Pani szanse jego powrotu i jak wyobraża sobie Pani taką relację po tym rozstaniu. Czy uważa Pani, że dalej będzie tak, jak na początku? A może trudno będzie Pani zaufać osobie, która Panią porzuciła? Re: Rozstania i powroty. wszystko zależy od sytuacji. Czasami takie rozstania są nawet wskazane aby nabrać dystansu, spojrzeć z perspektywy na związek, samego siebie. A czasami, po takim rozstaniu para już nie jest w stanie nawiązać kontaktu, bliskości. Wszystko zależy co się u nich porobiło, jaka była przyczyna. Bądź cierpliwy i daj sobie przestrzeń na powrót do równowagi emocjonalnej. Wezwanie do działania: Po rozstaniu nie powinno się angażować w działania szkodliwe dla siebie lub drugiej osoby. Ważne jest, aby dać sobie czas na zagojenie ran emocjonalnych i skupić się na własnym zdrowiu i dobrostanie. Tomek wyprowadza się za dwa tygodnie. Zosia albo pojedzie do Anglii na studia, albo też się wyprowadzi i wynajmie mieszkanie, tak więc ja będę za chwileczkę całkiem sama. Choć wiele osób w podobnej sytuacji traci nadzieję na reaktywację związku, dziennikarka nie wyklucza tego scenariusza. BNdX4. Kiedy wszystko w końcu będzie dobrze? Dlaczego w jednej chwili czuję się smutny, a w następnej zły? Jeśli słowa te opisują Twoje samopoczucie, oznacza to, że prawdopodobnie przechodzisz właśnie przez kolejne etapy żalu po rozstaniu. To kilka najczęstszych pytań, które możesz sobie zadawać, jeśli przeżywasz smutek z powodu rozpadu związku. Rozstanie i późniejszy żal są jednymi z najczęstszych powodów, dla których ludzie szukają pomocy rozstaniu przechodzisz przez różne fazy, które składają się na pełen obraz żalu. W dzisiejszym artykule wyjaśnimy etapy żalu po rozstaniu i co je żalu po rozstaniuFaza 1: uderzenie lub szokTo początek żalu. Na tym etapie nie do końca wierzysz w to, co się stało. Trudno jest być świadomym swojej straty i dostrzec nową sytuację. Emocjonalnie na tym etapie możesz zachowywać się tak, jakby nic się nie wydarzyło i wszystko było takie szoku jest bardziej widoczne, jeśli jesteś partnerem, który został „opuszczony”. Będzie mniej zauważalne, gdybyś to Ty zdecydował się odejść. Jest tak, ponieważ podejmując decyzję o odejściu, przeszedłbyś przez etap szoku podczas azalizowania nowej zaprzeczenia jest bardziej widoczny u osób, które zostały “opuszczone” i mniej zauważalny u tych, którzy zdecydowali się na 2: zaprzeczenie stratyNastępnym etapem jest zaprzeczenie. Na tym etapie jesteś świadomy tego, co straciłeś, ale nie chcesz tego zaakceptować. Odmawiasz zaakceptowania faktu, że związek się skończył i fantazjujesz o powrocie do partnera. Charakterystycznym przykładem tej fazy jest myśl, że zerwanie mogło być spowodowane błędem lub kłótnią, która wymknęła się spod etapie zaprzeczenia Twój umysł koncentruje się na znalezieniu sposobów rozwiązania problemów i możliwości wznowienia związku. Ta faza ma funkcję adaptacyjną. Pozwala zyskać czas na przetrawienie straty, możliwość kontynuowania rutynowych i codziennych zadań oraz stopniowego uświadomienia sobie zmian, które już zaszły i tych, które dopiero 3: głęboki smutekNa tym etapie zaczynasz akceptować to, co oznacza rozstanie. Zaczynasz być świadomy tego, jak zmieniło się Twoje życie i jak będzie się dalej zmieniać. Te konsekwencje straty wywołują w Tobie głęboki smutek, wraz z negatywną wizją świata, przyszłości i samego ta charakteryzuje się psychologicznym funkcjonowaniem zgodnie z triadą poznawczą Becka, stąd stan głębokiego smutku i objawy depresji. Smutek jest niezbędną nam emocją. Pomaga naprawdę zaakceptować stratę. Co więcej, pomaga Ci połączyć się z tym, co się wydarzyło i stopniowo zacząć przezwyciężać 4: poczucie winy i obwinianieTa faza jest jednym z najbardziej charakterystycznych etapów żałoby po rozstaniu. Poczucie winy i obwinianie drugiej osoby nie pojawia się w tak wyraźny sposób, gdy masz do czynienia z innymi rodzajami żalu. Jednak w bólu rozstania jest to jedna z najbardziej powszechnych i skomplikowanych faz do winy prowadzi do myślenia o tym, co mogłeś powiedzieć lub zrobić, aby nie doprowadzić do rozpadu związku. Co więcej, ruminacje i obsesyjne myślenie mające na celu szukanie czegoś, co można winić za rozstanie, mogą Cię psychicznie wyczerpać i wywołać skrajny się winą za rozstanie przynosi efekt przeciwny do zamierzonego, a przede wszystkim jest skrajnie niesprawiedliwe. Para składa się z dwóch osób, dlatego odpowiedzialność za rozstanie jest zawsze dzielona. Dlatego staraj się rozdzielać poczucie winy, które odczuwasz, rozumiejąc je jako wspólną odpowiedzialność i kieruj swój umysł ku winy jest jedną z najbardziej charakterystycznych i przeszkadzających emocji, które mogą pojawić się na etapie żałoby po rozpadzie 5: wściekłośćKiedy przestaniesz czuć, że wszystko było Twoją winą i będziesz w stanie dzielić odpowiedzialność za to, co się stało, zaczniesz czuć złość. W fazach żalu po zerwaniu, faza gniewu jest najbardziej korzystna lub pozytywna. Jest tak, ponieważ jeśli coś lub ktoś Cię denerwuje, unikasz tego i starasz się usunąć to ze swojego życia. W przypadku zerwania to świetny ruch!Możesz zapytać, dlaczego to tak pozytywny etap. To dlatego, że wściekłość, gdy jest dobrze zarządzana, jest niezwykle potężnym napędzaczem. Przede wszystkim trzyma Cię z dala od tej osoby, którą straciłeś, a to jest niezbędne do przezwyciężenia żalu. Kontakt ze swoim byłym w fazie żałoby oznacza, że utknąłeś w fazie poczucia winy lub smutku i nie możesz iść przyszłości możecie być przyjaciółmi, ale nie w czasie żałoby. Złość pomaga Ci trzymać się z daleka od tego, co Cię rani. Możesz wykorzystać swój gniew, aby rozwinąć się na poziomie osobistym, pomyśleć więcej o sobie i zadbać o siebie. Bądź jednak ostrożny i nie utknij w tej fazie. Jeśli to zrobisz, ta sama wściekłość, która Cię chroniła, zwróci się przeciwko 6: akceptacjaJeśli przeżyłeś i właściwie wykorzystałeś swój gniew, osiągnąłeś fazę akceptacji. Emocje w tej fazie nie są całkowicie pozytywne ani satysfakcjonujące. Są to emocje, które pozwalają spojrzeć na to, co się wydarzyło, jako na doświadczenie z Twojego życia, z jego dobrymi i złymi jesteś w tej fazie, zaczynasz akceptować to, co się stało. Myślisz o sobie i kierujesz swój umysł ku przyszłości, a nie ku przeszłości czy stracie . Akceptacja jest ostatecznym sposobem na przezwyciężenie rozstania i pomaga myśleć o budowaniu przyszłości dla koniec, ważne jest, aby pamiętać, że etapy żałoby po zerwaniu nie są liniowe ani współzależne. Jest to szczególnie widoczne na początku. Innymi słowy, im bardziej świeże rozstanie, tym bardziej mogą się zmieniać poszczególne etapy. Na przykład możesz przejść z pierwszego do trzeciego, potem do drugiego, a potem do czwartego. Jednak, gdy będziesz pracować nad stratą i żalem, odkryjesz, że cofanie się staje się mniej powszechne i częściej idziesz do przodu. Nie czujesz się już tak niepewnie i zaczynasz patrzeć w przyszłość innymi przemyśleniaW 2013 roku García i Ilabaca przeprowadzili badanie, w którym wymienili najlepsze strategie przezwyciężenia że unikanie byłoby odpowiednią strategią, gdy możliwość rozwiązania jakiegokolwiek konfliktu między poszkodowanymi lub możliwość pojednania jest zerowa. Autorzy wskazują, że „unikanie sprzyja ponownemu przetwarzaniu poznawczemu sytuacji, pomagając rozwiązać proces żałoby, a następnie kontynuować życie z większym poczuciem dobrostanu (García i Ilabaca, 2013)”.Z drugiej strony sugerują, że poszukiwanie wsparcia społecznego jest również jedną z najczęściej stosowanych strategii. To dlatego, że daje nam komfort i dobre samopoczucie psychiczne. Chociaż zerwanie relacji miłosnej może prowadzić do znacznego emocjonalnego “trzęsienia ziemi”, nie możesz zapominać, że dzięki cierpliwości, pracy, pomocy psychologicznej, jeśli to konieczne, i wsparciu otoczenia, możesz wrócić do szczęścia.„Choroba z miłości jest jednym z niewielu problemów psychologicznych, w których częścią problemu jest podtrzymywanie nadziei”. -Walter Riso-To może Cię zainteresować ... W przeddzień przyjazdu babcia wysłała jeszcze list, by zawiadomić, że na pewno przybędzie. List ten przyniósł Pietrek z rana, kiedy idąc na pastwisko wstąpił po Białaskę i Buraskę. Dziadek z dziewczętami i kozami stał przed chatą. Pietrek, ujrzawszy ich, zbliżył się z wolna, podał list dziadkowi i uskoczył w bok, potem pobiegł pod górę. – Dziadku – spytała Heidi – dlaczego Pietrek ostatnio zachowuje się tak, jak ten stary kozioł ze stada, kiedy się boi bata. – Możliwe, że i Pietrek czuje bat, na który zasłużył – odpowiedział dziadek. Heidi wzięła się do sprzątania chaty, żeby babcia zastała wszystko w należytym porządku. Minął poranek i dziewczęta mogły się już lada chwila spodziewać babci. Starannie ubrane, usiadły na ławce przed domem czekając na gościa. Dziadek wrócił z pola z bukietem błękitnych gencjan, które zaniósł do chaty. Heidi co chwila zrywała się z ławki i spoglądała w dół, czy nie widać babci. Niedługo ujrzała kilka osób, zbliżających się coraz bardziej, aż wreszcie wszyscy znaleźli się na górze i babcia ze swego konia dostrzegła dziewczynki. – Co ja widzę, Klarciu, dlaczego nie siedzisz w swoim fotelu? Czy to możliwe? – zawołała przestraszona i szybko zsiadła z konia. Zanim jednak podeszła bliżej, zawołała klasnąwszy w najwyższym podnieceniu w dłonie: – Klarciu, czy to ty, czy nie ty? Masz takie okrągłe policzki, a jakie rumiane! Dziecinko! Nie poznaję cię! Babcia pośpieszyła ku wnuczce, gdy nagle Heidi wstała z ławki, a Klara oparłszy się na jej ramieniu, przeszła spory kawałek. Starsza pani widząc to, stanęła w miejscu jak wryta. Sądziła wystraszona, że Heidi wyprawia jakieś niesłychane figle. Ale przecież widziała, że Klara pewnie i śmiało kroczy obok Heidi, a po chwili zawróciły z rozpromienionymi ze szczęścia twarzyczkami. Babcia podbiegła do nich. Płacząc ze szczęścia i radości objęła Klarę i Heidi, potem znów Klarę, nie mogąc słowa wymówić ze wzruszenia. Nagle wzrok jej padł na Halnego Stryjka, który stał w pobliżu i uśmiechał się przyjaźnie. Babcia ujęła Klarę pod rękę i podeszła do niego wydając okrzyki zachwytu i podziwu. Puściła Klarę i chwyciła ręce dziadka. – Drogi, kochany Halny Stryjku! Ile wam zawdzięczamy! To wasze dzieło! Wasza zasługa! – I Pana Boga, słońca i powietrza górskiego – wtrącił dziadek z uśmiechem. – Tak, i na pewno naszej Białaski – dodała Klara. – Babciu, żebyś widziała, jak chętnie piję kozie mleko i jakie jest smaczne! – Tak, to widać po twoich policzkach, Klarciu – powiedziała babcia śmiejąc się. – Wiesz, rzeczywiście trudno cię poznać. Przytyłaś i urosłaś w ciągu tak krótkiego czasu, że to doprawdy nie do uwierzenia! Trzeba natychmiast zadepeszować do tatusia, ale nie podamy mu przyczyny. Będzie to największą radością dla niego! Drogi Halny Stryjku, jak to załatwić, tragarze zapewne już odeszli. – Tak, poszli już, ale jeżeli pani zależy na pośpiechu, to przywołamy Pietrka–Koźlarza. On ma dużo czasu. Dziadek odszedł na bok i gwizdnął tak głośno, że odbiło się tysięcznym echem. Nie trwało długo i Pietrek przybiegł. Wiedział, czyj to gwizd i pobladł śmiertelnie. Sądził, że dziadek wzywa go na rozprawę. Ale dano mu tylko kawałek zapisanego papieru, a dziadek kazał oddać to zaraz na poczcie we wsi. Zapłatę, powiedział, uiści sam, gdyż Pietrek nie nadawał się do załatwienia dwóch spraw naraz. Wziął papier i odetchnąwszy z ulgą odszedł. Usiedli teraz przy stole i zaczęto opowiadać babci szczegółowo o wszystkim. Babcia wciąż przerywała okrzykami: – Czy to możliwe? Czy to nie sen? Czy ta pulchna, rumiana dziewczynka to rzeczywiście moja dawna, blada, chora Klarcia? Tymczasem pan Sesemann pozałatwiał wszystkie interesy w Paryżu i chciał sprawić córce niespodziankę. Nie zawiadamiając matki, wsiadł pewnego dnia do pociągu i pojechał do Ragaz, stęskniony za córeczką, której nie widział prawie całe lato. Przybył w parę godzin po wyjeździe matki na halę. Dowiedziawszy się o tym, pojechał powozem do Mayenfeldu, a stamtąd do wioski. Od osiedla szedł z coraz to większym trudem, nie wiedząc nawet, czy dobrą obrał drogę. Nigdzie jakoś nie mógł dojrzeć żadnej chaty, a wiedział, że w połowie drogi powinna się znajdować chata Pietrka–Koźlarza. Rozglądał się wokoło, gdy nagle zobaczył kogoś zbiegającego z góry. Był to Pietrek z depeszą w ręce. Kiedy chłopiec zrównał się z nim, pan Sesemann skinął na niego. Pietrek zbliżył się z wahaniem. – Powiedz mi chłopcze, czy dojdę tą drogą do chaty Halnego Stryjka, u którego są goście z Frankfurtu? W odpowiedzi usłyszał przeraźliwy okrzyk strachu. Pietrek tak gwałtownie skoczył w bok, że zachwiał się, wywinął kozła i potoczył w dół jak fotel, na szczęście nie z takim samym rezultatem. Depesza wyleciała mu z ręki i pofrunęła w przepaść. – Jaki bojaźliwy jest ten mały góral – powiedział do siebie pan Sesemann. Sądził, że zjawienie się cudzoziemca zrobiło na Piotrku takie wrażenie. Nie namyślając się długo, ruszył dalej pod górę. Pietrek nie mogąc znaleźć punktu oparcia, toczył się coraz niżej w dół, wywijając dziwaczne kozły. Bał się jednak nie z tego powodu. Był przekonany, że pan, którego spotkał, to nikt inny, tylko urzędnik z Frankfurtu, bo po cóż by się pytał o chatę Halnego Stryjka? Długo jeszcze staczał się w dół, aż wreszcie udało mu się chwycić rękoma gęsty krzak i zatrzymał się, odetchnąwszy z ulgą. – Znowu coś leci z góry! – rozległ się nagle głos tuż koło Pietrka. – Ciekawe, co tam znowu jutro zepchną? Był to piekarz, który śmiał się z Pietrka. Pietrek zrozumiał, że piekarz musiał wiedzieć, kto strącił fotel z góry. Bez słowa odwrócił się i co tchu popędził z powrotem na górę. Najchętniej położyłby się do swego łóżka, gdzie się czuł najbezpieczniej. Ale pozostawił kozy na górze, a Halny Stryjek zapowiedział, żeby natychmiast wracał. Pojękując ze strachu i z bólu, powracał na halę. Pan Sesemann zaś, wkrótce po rozstaniu z Pietrkiem ujrzał chatę i wiedział, że jest na właściwej drodze. Raźniej zaczął iść naprzód i wreszcie po długiej, uciążliwej wędrówce dotarł do celu. Przyśpieszył kroku. Za chwilę zaskoczy Klarę. Ale dostrzeżono go z góry i przygotowano mu niespodziankę, o jakiej nigdy nawet nie marzył. Kiedy znalazł się na górze, dwie postacie wyszły mu od strony chaty na spotkanie. Była to wysoka dziewczynka o jasnych włosach i pełnej rumianej buzi, oparta na ramieniu małej Heidi, której ciemne oczy skrzyły się z radości. Pan Sesemann skamieniał. Stał jak wryty i patrzył na zbliżające się dzieci. Nagle łzy trysnęły mu z oczu. Wspomnienia stanęły przed nim. Tak właśnie wyglądała matka Klary, z jasnymi włosami i rumianymi policzkami. Pan Sesemann nie wiedział, czy to sen, czy jawa. – Tatusiu, czy mnie nie poznajesz? – zawołała promieniejąca radością Klara. – Aż tak bardzo się zmieniłam? Pan Sesemann podbiegł do swojej córki i objął ją mocno. – Tak, zmieniłaś się bardzo! Czy to możliwe? Czy to prawda? Czy to ty jesteś, moja Klarciu? – powtarzał raz po raz, to wypuszczając córkę z ramion, by się jej przyjrzeć, to znów chwytając ją w objęcia. Teraz podeszła babcia, nie mogła już dłużej czekać, by ujrzeć szczęśliwą twarz syna. – No, mój drogi, co ty na to? – zawołała do niego. – Niespodzianka, którą nam sprawiłeś jest piękna, ale ta, którą sprawiła Klarcia, jest znacznie piękniejsza, prawda? – I szczęśliwa powitała serdecznie syna, mówiąc: – A teraz, mój kochany, chodź ze mną, przywitasz Halnego Stryjka, który jest naszym największym dobroczyńcą. – O, tak, ale muszę też przywitać naszą kochaną Heidi! – zawołał pan Sesemann, całując przyjaciółkę córki w czoło i ściskając jej rączkę. Babcia zaprowadziła syna do Halnego Stryjka. Mężczyźni zaczęli sobie serdecznie ściskać dłonie. Szczęśliwy ojciec wyraził podziw dla dokonanego cudu i gorąco podziękował. Babcia odeszła, by im nie przeszkadzać. Udała się pod stare jodły i tam spotkała ją nowa niespodzianka. Między drzewami, gdzie opuszczone gałęzie pozostawiły kawałek wolnego miejsca, stał ogromny krzak przecudnych, szafirowych gencjan, tak świeżych, jakby tu właśnie wyrosły. Babcia klasnęła w ręce z podziwu. – Jakie piękne! – zawołała. – Heidi, droga Heidi, chodź tutaj! Czy to ty sprawiłaś mi tę niespodziankę? – Nie, babciu – powiedziała Heidi – ale wiem, kto to zrobił. – Takie właśnie rosną na pastwisku i jeszcze piękniejsze – wtrąciła Klara. – Ale zgadnij, babciu, kto przyniósł wczesnym rankiem te kwiaty! Klara uśmiechnęła się zagadkowo. Babcia przez chwilę myślała, że to Klara tego dokonała, ale uświadomiła sobie natychmiast, że pastwisko było jednak za daleko. Nagle dobiegł je jakiś szelest tuż za jodłami. Był to Pietrek, który widząc, nieznanego pana rozmawiającego z dziadkiem, chciał się tu skryć. Babcia poznała go i pomyślała, że to pewnie Pietrek przyniósł jej kwiaty, a teraz chowa się przez zbytnią skromność i wstydliwość. Postanowiła wynagrodzić go za to. – Chodź tu, chłopcze, chodź, nie wstydź się! – zawołała. Pietrek nie mógł się ruszyć ze strachu. Włosy stanęły mu na głowie, ale wiedział już, że nie zdoła się wymigać. Stracił całą siłę oporu. Blady i drżący wysunął się z gęstwiny. – No, chodźże, chodź! – zachęcała go babcia – i powiedz prawdę, czy to ty zrobiłeś? Pietrek wbił oczy w ziemię i nie widział palca babci, który wskazywał kierunek. Widział tylko Halnego Stryjka, rozmawiającego z groźnym urzędnikiem policji z Frankfurtu. Nie było już ratunku, wykrztusił więc słowo wyznania: – Tak. – No, więc! – zdziwiła się babcia – i cóż w tym strasznego? – To, że on...że on się zupełnie rozbił i nie można go już naprawić – wykrztusił wreszcie chłopiec z wielkim trudem. Kolana drżały mu ze strachu, tak że ledwo się mógł utrzymać na nogach. Babcia podeszła do dziadka. – Drogi stryjku – powiedziała współczująco – czy ten biedny chłopiec stracił rozum? – O nie – odpowiedział dziadek – tylko on właśnie był tym wiatrem, który strącił fotel i teraz boi się zasłużonej kary. Trudno było w to uwierzyć. Ale dziadek, który obserwował ostatnio dziwne zachowanie Pietrka, doszedł do słusznych wniosków. Babcia wysłuchawszy Halnego Stryjka powiedziała żywo: – Nie, drogi stryjku, nie karzmy tego biednego chłopca. Bądźmy pobłażliwi. Nie dziwię się wcale, że poniósł go gniew. Przyjechali obcy ludzie i zabrali mu Heidi. Nie mógł się na nas zemścić, więc wywarł gniew na fotelu. Powiedziawszy to, wróciła do wystraszonego Piotrusia. Usiadła na ławce pod jodłami, mówiąc łagodnie: – Chodź tu do mnie, chłopcze, chcę ci coś powiedzieć. Przestań drżeć ze strachu i słuchaj uważnie. Zrzuciłeś fotel na kółkach z góry, żeby się rozbił. To był zły postępek, o czym zapewne wiedziałeś i zasłużyłeś na karę. Obawiałeś się jej, więc się ukryłeś myśląc, że w ten sposób zataisz swój czyn. Wiedz o tym jednak, że Bóg widzi wszystko i żaden zły uczynek nie może zostać w ukryciu. Bóg dał człowiekowi sumienie, które ma mały ostry kolec i kłuje nim człowieka, który chce zataić zło, a winowajca nie ma ani chwili spokoju, bo ciągle myśli: Teraz wszystko się wyda! Życie upływa mu w ciągłym strachu i nie zna już radości. Cóż, Pietrku, czy nie tak było z tobą? Chłopiec ze skruchą skinął głową. – Nie przewidziałeś jeszcze jednego – ciągnęła babcia – że twój zły postępek wyszedł na dobre tej, którą chciałeś skrzywdzić. Nie mając fotela, Klara natężyła swą wolę i nauczyła się chodzić, by pójść zobaczyć kwiaty. Teraz częściej będzie spędzać dni na pastwisku, niż gdyby miała fotel. Widzisz więc, co się stało. Bóg może zamienić zło w dobrodziejstwo dla poszkodowanego. Ile razy weźmie cię ochota uczynić coś złego, przypomnij sobie, co ci mówiłam o sumieniu. Będziesz pamiętał? – Będę! – przyrzekł Pietrek przygnębiony, gdyż nie wiedział jeszcze, jak się to wszystko skończy. – Dobrze, sprawa jest załatwiona – powiedziała babcia. – Teraz dostaniesz coś na pamiątkę od gości z Frankfurtu. Powiedz mi tylko, chłopcze, co byś najbardziej chciał mieć? Pietrek podniósł głowę i wytrzeszczył na babcię oczy. Był pewien, że spotka go coś strasznego, a tu kazano mu wybierać sobie podarunek. Wszystko zmąciło mu się w głowie. – Tak, mówię to serio – zapewniła babcia – chcę ci podarować coś na pamiątkę od gości z Frankfurtu, na znak, że nie pamiętają ci już tego, coś zrobił. Czy rozumiesz, chłopcze? Zrozumiał wreszcie, że nie grozi mu kara, gdyż dobra pani wyrwała go ze szponów urzędnika policyjnego. Odetchnął z ulgą, jakby mu straszny ciężar spadł z serca. Postanowił od razu powiedzieć wszystko i dlatego rzekł znienacka. – Zgubiłem też ten papier. Babcia domyśliła się, o co chodzi i powiedziała łagodnym głosem: – Dobrze, że przyznałeś się. Gdy tylko wyzna się prawdę, od razu robi się człowiekowi lżej i wszystko jest w porządku. Pietrek mógł teraz zażądać, czego by tylko zapragnął. W wyobraźni ujrzał cały jarmark w Mayenfeldzie, gdzie było mnóstwo rzeczy. Ale nie mógł ich kupić, gdyż cały jego majątek wynosił pięć fenigów, każdy zaś przedmiot kosztował co najmniej dwa razy tyle. Nagle powiedział stanowczo: – Chciałbym mieć dziesiątkę! – Dość skromne życzenie! – zaśmiała się babcia. – Chodź tutaj! – Wyjęła z torebki dużego, nowego talara i dwie dziesiątki i rzekła: – Masz tu tyle dziesiątek, ile tygodni jest w roku! Będziesz mógł sobie co niedziela kupić coś za dziesiątkę. – Czy przez całe moje życie? – zapytał naiwnie Pietrek. Babcia wybuchnęła takim śmiechem, że mężczyźni zdziwieni przerwali rozmowę, by zobaczyć co się stało Babcia wciąż się śmiała. – Dobrze, niech się tak stanie. Zapiszę to w testamencie, a potem ty, mój synu, przejmiesz ten obowiązek i Pietrek–Koźlarz otrzymywać będzie przez całe życie dziesiątkę tygodniowo. Pan Sesemann skinął głową i roześmiał się także. Pietrek jeszcze raz popatrzał na swój skarb, czy nie zniknął. Potem powiedział: – Bóg zapłać! Uciekł w wielkich podskokach, ale nie przewrócił się, gdyż tym razem pędził go nie strach, lecz radość. Podczas obiadu spożytego wesoło na powietrzu rozmawiano o różnych sprawach, a Klara ujmując ojca za rękę powiedziała żywo: – Nie umiem ci powiedzieć, ojczulku, jak wiele zawdzięczam dziadkowi, ile dobrego zaznałam od niego. Chciałabym mu coś ofiarować, co by go choć w połowie tak uszczęśliwiło. – I ja tego pragnę. Przed chwilą właśnie myślałem o tym, w jaki sposób moglibyśmy się odwdzięczyć naszemu dobroczyńcy. Pan Sesemann wstał, podszedł do rozmawiającego z babcią Halnego Stryjka i powiedział: – Mój drogi przyjacielu, chcę panu coś powiedzieć. Od wielu lat nie zaznałem prawdziwej radości. Na nic mi był majątek i dobrobyt, skoro dziecko moje było tak chore. Dzięki panu, z pomocą Bożą, Klara odzyskała zdrowie. Proszę, teraz niech pan rozporządza mną i moim majątkiem. Chcę okazać swoją wdzięczność, chociaż niczym opłacić nie można tego, co pan dokonał. Dziadek uśmiechnął się i powiedział dobitnie: – Panie Sesemann, proszę mi wierzyć, że i ja się cieszę tym cudownym uleczeniem tu na hali. Ta radość całkowicie wynagradza mój znikomy trud. Niczego mi nie trzeba, a jak długo żyję, potrafię zapracować na siebie i na wnuczkę. Mam jednak troskę i gdyby mi została odjęta, byłbym całkowicie szczęśliwy. – Mów, drogi przyjacielu!– zachęcił go pan Sesemann. – Jestem już stary– ciągnął Halny Stryjek– i niedługo pożyję. Po mojej śmierci Heidi pozostanie sama i bez środków do życia, bo nie mam jej co zostawić. Niech mi pan przyrzeknie, że kiedy mnie już nie stanie, nie dopuści pan do tego, by Heidi poszła do obcych ludzi pracować na chleb. – Ależ drogi przyjacielu, o tym nie ma mowy – wybuchnął pan Sesemann – Heidi jest nasza. Zapytajcie mojej matki i córki, czy pozwoliłyby Heidi pójść do obcych! Ale dla waszego spokoju przyrzekam uroczyście i daję wam na to moją rękę, że nigdy Heidi nie zostanie bez opieki i nie zazna nigdy niedostatku. Heidi nie tylko w nas ma oddanych przyjaciół. Doktor z Frankfurtu czuł się dzięki Heidi tak szczęśliwy, że jeszcze tej jesieni likwiduje swoje interesy i na zawsze przenosi się tu, gdzie mu było tak dobrze. Babcia objęła ramieniem stojącą obok Heidi, przytuliła ją do siebie i spytała: – A ty , droga Heidi, jakie masz życzenie? – O, mam jedno gorące życzenie– zawołała dziewczynka żywo.– Chciałabym dostać dla babki moje łóżko z Frankfurtu z trzema wysokimi poduszkami i ciepłą kołdrą. Bo babce zawsze głowa spada w dół i nie może przez to oddychać, a kołdrę ma tak cienką, że kiedy idzie do łóżka, musi się owijać w chustkę, by w nim nie zmarznąć Wszystko to powiedziała Heidi jednym tchem chcąc jak najprędzej dojść do celu. – Dobrze drogie dziecko, że mi o tym przypomniałaś– powiedziała babcia– widzisz, w szczęściu bardzo łatwo zapomina się o tych, którzy cierpią niedostatek. Natychmiast poślemy do panny Rottenmeier telegram, by spakowała i wysłała łóżko, za dwa dni będzie już je babka miała. Heidi z radości zaczęła skakać, zatrzymała się jednak i powiedziała prędko: – Muszę pobiec do babki, tak mnie dawno nie widziała, a ona się bardzo niepokoi, kiedy mnie długo nie ma. Heidi pragnęła jak najszybciej przekazać babce radosną wiadomość. – Ależ Heidi – zauważył dziadek – kiedy się ma gości, nie ucieka się z domu! Babcia ujęła się za Heidi. – Drogi Stryjku! Heidi ma rację. Od naszego przyjazdu babce dzieje się krzywda, gdyż zabrały Rozstania są jednym z najtrudniejszych momentów w życiu człowieka. Trzeba wtedy poradzić sobie z emocjami żalu, smutku, bezsilności oraz złości. Poznaj etapy żalu po rozstaniu. Doświadczenie straty w życiu każdego człowieka jest nieuniknione. Traci się przyjaciół, znajomych, utracić można miłość, rozpaść może się małżeństwo, zakończyć związek, z którym wiązało się nadzieje. Rozstanie powoduje ogromny żal. Jest to naturalne. Rozpacz po rozstaniu charakteryzuje się pewnymi etapami, jest to cykl żałoby po stracie. Przejście go i pozwolenie sobie na przeżywanie emocji pozwoli odzyskać równowagę emocjonalną i pójść z życiem naprzód. Etapy żalu po rozstaniu Etapy żalu po rozstaniu. Fazy rozpaczy po rozstaniu bazują na pięciu fazach rozpaczy przeżywanej po śmierci bliskiej osoby. Rozstanie różni się, bo były partner nadal żyje i ciągle można mieć w sobie nadzieję na powrót osoby, która odeszła. Przejście przez cały cykl pozwoli domknąć stratę, pogodzić się z tym co się stało i nadać temu zdrowe znaczenie i otworzyć się na nowe relacje. Etapy żalu po rozstaniu, przez które będzie przechodzić każda osoba to: Szok i niedowierzanie Wyparcie Gniew i ukrywanie uczuć Próba zmiany Wznoszenie i opadanie Zrozumienie Akceptacja Przebaczenie Stworzenie planu Przejście do działania Etapy żałoby po rozstaniu. Początkowo po stracie możesz doświadczać szoku, nie możesz uwierzyć w to, co się stało. Zadajesz sobie pytania jak to możliwe, że ten związek już się skończył. Szukasz wyjaśnienia, powodu czemu tak się stało. Możesz zaprzeczać faktom, żyć tak jakby druga osoba nadal była obok albo miała zaraz wrócić. Przy rozstaniach może pojawiać się wiara, że wszystko się jeszcze zmieni, że partner wróci. jest to etap wyparcia rozstania, zaprzeczenia i niedowierzania, w to co się stało. Życie jednak toczy się dalej, wracasz do pustego domu, telefon milczy, czujesz się samotny. Zaczynają do ciebie docierać różne emocje, smutku, żalu, a nawet złości i gniewu. Tu rozpoczyna się kolejna faza cyklu. Złość po rozstaniu Gniew na świat, na ludzi, na partnera, na los, że tak cię doświadczył. Pozwól sobie na doświadczanie tych uczuć, bo są one dobre. W złości jest energia do działania i zapowiada ona kolejny etap zmiany, kiedy próbujesz zmiany. To jest moment, w którym robisz rzeczy dla siebie, np. zapisujesz się na kurs, fundujesz sobie wyjazd na weekend do spa, zapisujesz się na siłownię. Zaczynasz dbać o siebie, szukać przyjemności. W tym momencie mogą również pojawiać się uczucia smutku i zwątpienia, lęku o samotność na przemian z siłą do podejmowania działań i nadzieją, że wszystko się ułoży. Refleksje o związku. Jeśli pozwalasz sobie na wyrażanie uczuć, to możesz zobaczyć prawdę o relacji. Zaczniesz widzieć co nie działało, co ci się nie podobało. To jest moment, w którym rozliczasz się z tym, co było dla ciebie dobre, a co nie. Zaczynasz rozumieć, że to słuszna decyzja, że dzięki temu idziesz do przodu ze swoim życiem. To etap zrozumienia i przyjęcia tego, że się rozstaliście. Zaczynasz akceptować rozstanie. Jeśli byłeś skrzywdzony możesz przebaczyć. Miniony związek staje się kolejnym ważnym doświadczeniem w twoim życiu, wyciągasz z niego wnioski i je przyjmujesz. Dalej pojawia się otwartość na świat i innych ludzi i szansa na stworzenie nowej dobrej dla ciebie relacji. Tak wyglądają etapy żalu po rozstaniu. Jeśli przejdziesz cykl żałoby w całości, jesteś gotowy na nowe relacje. Psychoterapia po rozstaniu. Przejście wszystkich etapów żalu po rozstaniu nie zawsze się udaje. Niektórzy zatrzymują się w momencie gniewu i zawiści do drugiej osoby lub smutku i rozpaczy. To nie pozwala im zakończyć relacji, emocjonalnie cały czas są związani z osobą, która odeszła. To utknięcie może trwać latami i nie pozwala na budowanie nowych dobrych relacji. Co wtedy zrobić? Możesz uświadomić sobie jak wyglądał twój proces przeżywania żalu po stracie, i rozpoznać na którym etapie zatrzymałeś się. Jeśli czujesz, że twoja strata była dla ciebie bolesna i bardzo cierpisz lub zatrzymałeś się na którymś etapie i chcesz przejść dalej przez cykl rozpaczy, psychoterapia może ci w tym pomóc. W naszym gabinecie terapeutycznym pomagamy poradzić sobie z różnymi stratami. Psychoterapia po rozstaniu, po rozwodzie, po śmierci bliskiej osoby pomaga poradzić sobie z często zalewającymi uczuciami smutku, żalu, gniewu i niesprawiedliwości. Psychoterapia skoncentrowana na emocjach pomaga w przeżyciu w atmosferze troski i wsparcia trudne i często zablokowane emocje. A to ich odblokowanie i doświadczenie pozwoli znaleźć ukojenie i otworzyć się na miłość i szczęście. Photo by Ethan Sykes on Unsplash

nadzieja na powrót po rozstaniu